Zachciało się mojemu dziecku pisanki wielkiej jak jajo strusia, nie było by w tym nic dziwnego, tylko, że nie mogłam jej ukrochmalić,ługa nie dała rady ani zaden inny sposób znany przez mnie. Już myślałam, że będę musiała ją spisać na straty, albo będzie cały czas na balonie. Prawie wszystkie swoje prace przestrzenne usztywniam w syropie z cukru, ale zawsze go studziłam. A tu niespodzianka, przeczytałam na blogu Janeczkowo, żeby krochmalić w gorącym syropie i pomogło, jest sztywna jak drut
Jest jeszcze na balonie, ale pochwalę się jak już będzie całkiem gotowa,ma kształt owalu, chociaż na zdjęciu tego nie widać.
Piękne rzeczy robisz. Przyjemnie ogląda się takie cudeńka, motylki, obrusy, kwiatuszki, nie ukrywam, że z lekką zazdrością :)
OdpowiedzUsuń