Czasem nachodzi człowieka niewygodny gość, tak zwany leń. Odwiedził mnie dziś, mam nadzieję, ze długo nie zostanie. Przeleżałam prawie cały dzień ze zmieniarką w ręku, obejrzałam kilka programów, chociaż "telewizja schodzi na psy" jak mówi mój mąż, przejrzałam zaległą prasę, a uzbierało się tego trochę. Znajomi się obrazili, bo mieliśmy świętować OSTATKI, mąż też się obraził z tego powodu, a mnie po prostu się nie chce.....Czy to tak trudno zrozumieć!?
Mija kolejna sobota.
Leniu idź w gościnę gdzie indziej, bo ja mam dużo pracy!!!
Jajka czekają na usztywnienie, kilka serwet też się niecierpliwi, już nie mówiąc o tych, gdzie one mają trafić!
Może pokażę jeszcze mojego Felka, który jest członkiem naszej rodziny. Uwielbia ciepło, potrafi wejść w dziwne miejsca.
No proszę jaki leniuch leży pod kaloryferem.Tak jak nasz kot,to samo lenistwo hihihi:)
OdpowiedzUsuń