WITAM SERDECZNIE W MOICH SKROMNYCH PROGACH, ZAPRASZAM, ROZGOŚĆCIE SIĘ ,
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY,
SZCZEGÓLNIE CIESZĄ MNIE WASZE KOMENTARZE ...

Zaglądają do mnie

sobota, 30 kwietnia 2011

Za ciosem

Aby już zakończyć temat bzu, dziś pokażę Wam dwa świeżo wydziergane koszyczki. Choć w zamiarze miały to być osłonki na doniczki, tylko, że w trakcie pracy okazało się, że będą z tego fajne koszyczki na "pierdutki".




Ale udało mi się zrobić małą osłonkę na małą doniczkę, u mnie na wazonik


Zostało mi malutko nici, zastanawiam się co bym mogła jeszcze wykombinować?

środa, 27 kwietnia 2011

Oczekiwanie na bez

Uwielbiam zapach bzu, moja sąsiadka ma przy płocie kilka krzaków, każdy ma inne kwiaty, kolor i zapach
Uwielbiam o świcie siadać na balkonie, słuchać śpiewu ptaków i połykam ten zapach, ale póki co znalazłam w swoich zapasach "jakąś nić", która ma właśnie kolor jednego z bzów i wydłubałam, (jak ja to mówię) podkładki   pod filiżanki, takie proste, ale przecież właśnie w prostocie jest sam urok.

Święta minęły bardzo szybko, jedynie jeszcze mięsiwo w lodówce przypomina o nich.
Dziś była wywiadówka u mojego syna, zastrzeżeń co do ocen nie ma, ale(zawsze jest jakieś ale) klasa rozwydrzona, rozgadana i... wyszczekana.
Przed wywiadówką było spotkanie z Supernianią, czyli Dorotą Zawadzką na temat odżywiana dzieci. Nie wyszłam z niego mądrzejsza, ale zmieniłam zdanie na temat tej pani. Jest bardzo sympatyczna i wspaniale opowiada . A wydawało mi się, że to zadufana w sobie "gwiazda".
Dostałam książkę jej autorstwa ( z dedykacją) , pewnie jeszcze dziś zacznę czytać
Zupełnie zapomniałam, zapisałam się na candy u Asi, jest to candy urodzinowo-imieninowe, jak na razie bardzo tajemnicze, ale już dziś pojawił się pierwszy element niespodzianki. 

czwartek, 21 kwietnia 2011

Majówkowa książka już jest u mnie!

Następne pisanie miało być dopiero po świętach, ale dziś z samego rana przyszedł pan Gucio z przesyłką do mnie. Tak oto jest już u mnie książka z majówkowej wymianki organizowanej przez Sabinkę.
Przesyłkę dostałam od Anety. Bardzo Ci dziękuję i za książkę i piękne zakładki w ślicznych storczykowych kolorkach, ale i za łakocie, którymi już zajął się mój syn.


Wiem, że moja książka też dotarła do właścicielki i się podobała, to mogę przy okazji się pochwalić, czym ją obdarowałam.
Dziękuję Sabinko za zorganizowanie wymianki, możliwość w niej udziału i oczywiście czekam na nastęopną

Wesołych Świąt!


W szale zakupów, sprzątań i przygotowań pamiętajmy kto i co jest w tym wszystkim najważniejsze. Odsuńmy się choć na chwilę od codziennych spraw i idźmy odwiedzić Pana Jezusa w ciemnicy, pójdźmy razem z nim Jego drogą krzyżową, stańmy razem z Marią Magdaleną przy grobie w wielkanocny poranek.
Pan Jezus zmartwychwstał, pokazuje nam ręce i bok, chce, abyśmy uwierzyli i poszli razem z nim, zmartwychwstał, abyśmy mieli pewność, że prawda zawsze zwycięży, że dobro jest silniejsze niż zło, że miłość jest wieczna. 
Radości Wielkanocnego poranka, nadziei i miłości na cały czas. Tego Wam życzę kochane "blogowe wspólniczki".

piątek, 15 kwietnia 2011

Od książki do książki

To już był ostatni moment na zrobienie serwetki do koszyczka, zeszło mi nieco, ale czasem jest tak, że nie wiadomo czego wymaga się od nas , najpierw była ta wzór tutaj

Niestety okazała się za mała , potem była taka bardzo prosta, która zostanie u mnie wzór tutaj

Aż w końcu po raz kolejny została zrobiona ta, ma fajną falbankę

Tak to jest kiedy nie wiadomo co się chce. 
Aby odreagować rozmowy z niezbyt zdecydowaną "osóbką" przeczytałam dwie rewelacyjne książki Cody McFadyen.

To są książki, które raczej nie nadają się na nocne czytanie. Bohaterką jest agentka FBI, Smoky Barett, kobieta po straszliwych przeżyciach, przeszła przez piekło, ale ciągle walczy z brutalnymi mordercami. Najbardziej brutalne książki, jakie do tej pory miałam okazję czytać. Chociaż może "milczenie owiec " było na podobnym poziomie. 
Na okładce jest napisane" realistyczna, przejmująca do głębi, zapadająca na długo w pamieć" Zgadzam się z tym w pełni. 
Ale jest takie zdanie w "Cieniu": "Życie nie kończy się dzisiaj, jutro mimo wszystko będzie następny dzień"Czytając takie książki, czasem zastanawiam się jak można normalnie żyć po takiej tragedii, czy można kochać , szanować siebie i innych, po prostu się uśmiechać?!
Zapisałam się na Candy U MICHALINY, takie wspaniałe gazetki, czemu nie spróbować? A może się uda? ciągle mam zamiar wreszcie wrócić do haftowania, to byłby dobry kop, aby to zrealizować.

środa, 13 kwietnia 2011

Jak wygrać z pogodą?

Nie da się!!!
 Dziś znowu deszcz mnie wkurzył, zdążyłam umyć , po raz drugi w ciągu tygodnia, okna i zaczęło padać, ale koniec, już nie będę powtarzać, szkoda czasu, można go spożytkować inaczej , na szydełku ciągle siedzi chusta niciana , ale jeszcze mam do zrobienia jedną serwetkę koszyczkową.
Zapisałam się na Candy u Beti, jest do wygrania piękny moherek, w sam raz na chustę i ten kolor, piękny.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Wiosna, pora na zmiany!

Wiosna, a z nią zmiany, zmiany, zmiany. U mnie co prawda remont żaden się nie szykuje, ale meble dało się poprzestawiać. Mąż gdy wraca w piątek z tygodniowego wyjazdu do pracy nawet już nie zwraca uwagi, bo ciągle coś gdzie indziej stoi. Ostatnio stwierdził, że już się pogubił. Wszystko dobrze, dopóki nie zacznę kupować nowych mebli?! Strasznie się przyzwyczaja ?!Najczęstrzy komentarz"dobre to po co zmieniać?"
Ale czasem wystarczy mały drobiazg i już widać zmianę. Tym razem wydziergałam firaneczki do kuchni. Wzorem tym robiłam kiedyś obrus, chciałam zobaczyć jak to będzie wyglądać na firance. Myślę, że jest dobrze, podoba mi się, a moje założenie jest takie, jeśli mnie się podoba coś, to inni nie mają nic do gadania. Takie postawienie sprawy szczególnie dobrze działa, kiedy kupuję ciuchy. Żałuję tylko, ze zrobiłam te firanki nie kolorem białym, ale ecru. Oceńcie sami



Zdjęcie firanki jest z zewnątrz, bo jakoś nie za bardzo mi wychodziło w środku, ostatnie zdjęcie to zbliżenie głównego motywu, pewnie wielu z was znanego.

Na dworze jest taka okropna pogoda, dopada mnie co roczna chandra, bo zbliża się Wielkanoc. Mam z nią wspomnienia radości, bo urodził się wtedy mój syn, ale i rozpaczy, bo w Wielkim tygodniu zmarli moi rodzice. Od ich śmierci to już nie są Święta radości, mimo, że nasza wiara mówi nam coś innego. Doskonale wiem i ja i pewnie wszyscy, którzy musieli pożegnać swoich bliskich, że życie toczy się dalej, ale są takie chwile, kiedy czujemy, że wraz ze śmiercią kogoś kochanego umarła także jakaś cząstka w nas. Ksiądz M. Maliński powiedział, że prawdziwym znakiem pamięci i miłości może być tylko nasze codzienne życie, które dzieje się na ich oczach. 
Zaczęłam od firanki, a skończyłam...moja mama uwielbiała szydełkowe drobiazgi, firaneczki, serweteczki, ale nie przesadnie, niektóre wciąż mam i uśmiech wywołują na mojej twarzy, kiedy na nie patrzę, szczególnie na jedną poszewkę w kolorowe szydełkowe róże.Mama mówiła o niej"wieś tańczy i śpiewa", a pochodzimy ze wsi i moje kochane sąsiadeczki do tej pory układają na łóżkach  jaśki i serwetki...

piątek, 8 kwietnia 2011

Wszędzie książki!

Dziś o moich , a raczej o naszych książkach. Są właściwie wszędzie, a część wylądowała na strychu. Raz na jakiś czas robię mocne postanowienie, aby te, których nie czytamy oddać w dobre ręce. Tylko,jakże trudno się rozstać.

Mój syn ma 11 lat i zaczynamy znosić ze strychu książki z naszego dzieciństwa, Nienacki, Bahdaj, Szklarski, Niziurski.
To pokój mojego syna, który uważa,że ma porządek?!Czyta kilka pozycji naraz, półka przy łóżku przypomina pobojowisko, książki walają się nawet za łóżkiem, coś mnie trafia jak mi bezczelnie wciska, że nie widzi bałaganu?!

Mój mąż to polityka i historia, dzienniki Churchilla zajmują jedną półkę, co mnie osobiście doprowadza do szału...Ale są dwie takie pozycje, które czyta przynajmniej raz w roku. To "Przygody dobrego wojaka Szwejka" i " Stawka większa niż życie"Któż nie zna kapitana Klosa, najlepszego agenta w dziejach Polski?!
I jeszcze ja, czytam dużo, zarywam noce, zresztą ja wiele prac wykonuję nocą, jestem taką sową.
Moja ulubiona autorka to cały czas Agata Christie
A te dwie to najczęściej czytane, to jest tak, jak już nie mam co czytać, buch do półki z Agathą i nocka z głowy.
Właściwie już nie kupuję książek, bazuję raczej na bibliotece, dość dobrze zaopatrywanej w nowości.Teraz raczej są to książki dla mojego Bartosza, chociaż jak wiecie przegrywają coraz częściej z grami komputerowymi. Jeżeli ma do wyboru książkę czy grę to wiadomo, ze wybierze grę..
Ale już na koniec pokazuję nowe zakładki do książek, które zrobiłam przy okazji przygotowywania się do wymianki.
Ta żółta to frywolitkowa, pierwsza, ale idzie mi coraz lepiej, jeszcze trochę i stworzę sobie coś z biżuterii...

środa, 6 kwietnia 2011

Ale mnie coś kopnęło!

Dlaczego taki dziwny tytuł?
Wyobraźcie sobie, że kiedyś tam na targu kupiłam po 1 zł kilka szpulek nici szwalnicze, takie zwykłe, cieniutkie, leżały sobie, aż je odkopałam kilka dni temu....Na moje nieszczęście, albo i szczęście, to się okaże wkrótce, postanowiłam zrobić na próbę chustę , wzór z internetu, nici zwinięte we trzy nitki, dwie niebieskie i jedna zgaszony róż.
Wychodzi na razie tak




Na zdjęciu nie widać tego melanżu różowo-niebieskiego. Na razie myślę, że nie wygląda źle, ale nie jestem pewna czy mi  starczy weny na jej ukończenie, bo robi się ciężkawo trzema cieniusieńkimi nitkami. No i nie wiem jak to będzie się nosić, jeżeli już dojdzie do skończenia....
Jeszcze na koniec złote koty haftem matematycznym.

Dziękuję Wam za odwiedzanie i przede wszystkim za zostawianie komentarzy pod moimi postami, one cieszą mnie najbardziej. dlatego zapraszam na kawę w świeżo zdobytym "półserwisem" kawowym z Ćmielowa.
Był w mojej rodzinie od dawna , musiałam się nim podzielić niestety, ale przypadło mi w udziale 6 cudnych filiżanek. Są piękne w swej prostocie!!

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Wiosna na całego!



Bardzo intensywnie minął weekend, sobota, wiadomo, samochody, a niedziela, bardziej na szukaniu wiosny.
Chociaż też na dawno zapowiedzianych odwiedzinach, z których przywiozłam śliczne zdjęcia zrobionych kiedyś szydełkowych kwiatów od mojej cioci. Ja raczej nie gustuję w takich ozdobach, ale bardzo lubię je oglądać i szydełkować. Zawsze cieszę się, jeśli komuś się podoba i ich używa.





Zapisałam się na pierwsze w moim blogowaniu candy na blogu Magdy

sobota, 2 kwietnia 2011

mało robótkowo!

Coś tam robię, coś tam wychodzi, ale czeka na usztywnienie, bo inaczej nie za bardzo nadaje się do pokazywania. Dlatego dziś będzie zupełnie o czym innym. W moim mieście odbył się dziś pokaz zabytkowych samochodów, spędziliśmy kilka fantastycznych godzin na świeżym powietrzu przy podziwianiu i samochodów i ludzi, którzy z taką pasją opowiadali o nich. Mój syn był zachwycony, wiadomo facet! Było ich podobno 80, nie liczyłam, ale Bartosz cykał zdjęcia, oto niektóre z nich, są na prawdę piękne. Jeżeli chcecie zobaczyć wszystkie zapraszam na picasę



















Ale żeby nie było,że nic nie robię robótkowo... to moje nowe wycinaki, technika, która zajmuje mi coraz więcej czasu




             Ten ostatni to mój syn sobie zażyczył, kiedy tylko go zobaczył.
Na koniec stosik książek, które dziś przytaskałam z biblioteki. 
    Najbardziej ucieszyło mnie, że wreszcie znalazłam "Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie"C. Chlebowskiego,  jest to półdokumentalna powieść o walkach zbrojnych na kielecczyźnie w 1943 roku , dowódcą oddziału był Jan Piwnik. Czasem warto przybliżyć sobie i bliskim czasy, w których ojczyzna była wartością nadrzędną.
Po za tą książką są jeszcze od góry
" Po kompromitacji" S. Isaacs
"Cudze grzechy" D. Steel
"Dziesięć tysiecy ukochanych" E. Ravel
"Zakazana archeologia" Cremo i Thompson
"Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie"C. Chlebowskiego
"Kto zabił Palomina Molero?"V. Llosa"
Maska śmierci" i "Cień"  C. Mcfadyen                  
Teraz tylko kilkanaście  nocy zarwane, bo przecież czasu mało, kurczę jak mało....                                                                               

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...