Okazuję się, że to wcale nie jest takie łatwe, naczytałam się , to teraz próby, pierwsze nie są zbyt udane, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano?!
Wszystko ma znaczenie, i igła ale i nici, trudne ale nie niemożliwe do nauczenia.
Chciałabym się jeszcze z wami podzielić co mój syn robi na lekcji plastyki , no normalnie kojarzy mi się to z falą w wojsku, kiedy to żołnierz musi szczoteczką myć korytarz, otóż... malują patyczkami do uszu węża... mnie szlak trafia, bo okazuje się że towarzystwo na lekcji w ogóle nie uważa, każdy zrobił inaczej ...i tak już to trwa cztery tygodnie, jutro znowu plastyka. Ciekawa jestem czy tym razem będzie już dobrze.
Widzę, że przy okazji uwiecznił się mały koszyczek na cukierki, pokażę go w zbliżeniu
Wiem że frywolitki to trudna sprawa.Podziwiam wysiłek ,ale widać że warto.Wąż fajny ,napewno już będzie dobrze.Koszyczek albo misaczka bardzo ładna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa frywolitka w ogóle się nie znam...a le za to bardzo mi się podoba koszyczek na cukierki, jest piękny!!!
OdpowiedzUsuńCo Ty? nie są udane ?jak dla mnie to wyszło ci super! Ja próbowałam raz i się zniechęciłam bo nie mogłam przeciągnąc kilku oczek.Wąż Twojego syna jest świetny i ta miseczka również:)))
OdpowiedzUsuńWyszly swietnie, warto bylo nauczyc sie czegos nowego.
OdpowiedzUsuńKoszyczek super. Frywolitkowe koronki też.
OdpowiedzUsuńPodziwiam zacięcie, koszyczek uroczy, a frywolitki szybko chwyciłaś bo ta biała jest już niemal idealna. Zrobienie czegoś takiego to dla mnie kosmos, tym bardziej podziwiam osoby, które potrafią.
OdpowiedzUsuńWąż dostał piątkę, a frywolitki poczekają na lepsze czasy, bo dla mnie trudne jak diabli!!!!
OdpowiedzUsuńBRAWO!!! moje początki wyglądały podobnie:) teraz będzie coraz lepiej!!!
OdpowiedzUsuńdziekuję za odwiedziny u mnie i zapraszam ponownie:)
pozdrawiam