Na tapecie u mnie kolorowo i chustowo...
Haruni gotowa, a teraz "tylko" zblokować. Tego nie lubię najbardziej, czasem kiedy mnie nic nie goni składam wszystko na kupkę, a potem cały dom mam w porozkładanych robótkach
To filotowo szare to sydełkowe abrazo powstaje sobie powolutku.
Jak zwykle mam jeszcze kilka zaczętych robótek...szal , serwetka, zazdrostki, torba...
Kurczę , chyba jestem normalna inaczej???!!!!!
A co do książki...czysty relaks, no może tylko warto mieć pod ręką coś słodkiego ;) Muszę koniecznie poszukać drugiej części „Dieta Miłośniczek Czekolady”,
Śliczna chusta:) moje kolorki:) A książka kipi słodyczą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo tak :)
Usuńależ piękna chusta! Blokowanie czegoś takiego to dopiero wyzwanie. nie tylko Ty masz tyle prac pozaczynanych, chyba rzadko kto skupia się tylko na jednej robótce:)
OdpowiedzUsuńAnka
Wcale nie, znam kilka osób, co kończą jedną pracę, pięknie ją blokują i dopiero zaczyną następną :) CZasem im tego zazdroszczę ::)
UsuńHaruni w pięknych kolorach :) "Klub miłośniczek..." kiedyś czytałam, dobry z niej odstresowywacz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńi to jak dobry odstresowywacz :)
Usuńnie byłam przekonana do haruni w kolorach, ale akurat w tym zestawie fajnie się ułozyły :)
super haruni. a ksiązka musi być słodka.;)
OdpowiedzUsuńHaruni jest w cudnych kolorach! Piękna! A książki niestety nie czytałam jeszcze. Może jak znajdę w bibliotece.
OdpowiedzUsuńPięknie układają się kolory w chuście, śliczna. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne robótki i słodka literatura, choć za czekoladą nie przepadam. Pożerałam swego czasu czekoladę z chili. Wyniosłam wszystkie ze sklepu, a świeżych dostaw ani widu, ani słychu.
OdpowiedzUsuńRobótki super,ale masz naprawdę ich zaczętych,ale dasz radę:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj ja też nie lubię blokowania, od razu na wstępnie jestem nastawiona, że na pewno nie wyjdzie tak jak ja chciałam.
OdpowiedzUsuńChusta jest piękna :)
Haruni wygląda pięknie, a kolejna też zapowiada się super ;) Zwłaszcza, że jej kolory bardziej do mnie przemawiają. Książki nie znam, ale sam tytuł sprawia wrażenie, że lektura jest przyjemna ;)
OdpowiedzUsuńchusta jak macchiato, druga jak jagodowe lody i jeszcze czekoladowa książka - mniamuśny wpis :)))
OdpowiedzUsuńPrzepiekne te Twoje chusty i takie subtelne stopniowanie kolorow. Kurcze, jak Ty to robisz. Czary, ale cudowne. Pozdrawiam Hardaska
OdpowiedzUsuńA nie mówiłam, że Haruni wyjdzie świetnie i miałam rację, nawet paski ułożyły się tak jak powinny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtak, w takim wydaniu podoba mi się bardzo, kocham brązy :)
UsuńSuper chusta, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszła:)
OdpowiedzUsuńWeź przykład ze mnie Jolu, ja robię jedną rzecz na raz, hihi
Pozdrawiam, Marlena
czasem też bym tak chciała :)
UsuńTeż nie lubię blokować, ale wymyśliłam sobie sposób, że nawet jak mi się bardzo nie chce, to wrzucam robótkę do wody. Wtedy już muszę koniecznie, choć czasami namaka kilka godzin ...
OdpowiedzUsuńksiążka zachęcająca, dziś przydałby się też 'klub miłośników pączków', hehe
Też mam na siebie taki sposób jak yellow mleczyk:))) Nie wyobrażam sobie siebie robiącej tylko jedną robótkę , nie da rady. Fajnie się kolory rozłożyły na haruni. A szydełkowym abrazo to mnie zaciekawiłaś . I właśnie zobaczyłam że Ty też z łódzkiego jesteś! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńjuż robiłam szydęłkowe abrazo, chcocia tamto było z cieńszej włóczki :) to jest takie bardziej do otulenia :)
UsuńWitam w moim blogowym świecie :)