Przeczytałam wczoraj w jednej z gazet wywiad z Wojciechem Mannem na fajny jak dla mnie temat
'' 10 książek, którymi chciałbyś zarazić swojego syna". I tak sie zastanawiam, czy w XXI jest to możliwe.
Mój syn ma dopiero 11 lat, zaczął czytać w wieku 5,5 , ale czy książki, które ja czytałam w jego wieku mogą być i teraz aktualne?!
Okazuje się, że tak, o ile nasze dzieci w ogóle czytają, przecież najpierw sami podrzucamy im jakieś fajne (naszym zdaniem) ksiażki.
Oczywiście, że nie wszystkie przypadną do gustu, tak jest np. z "Anią z Zielonego Wzgórza", czyta, bo to lektura- musi-ale zauważyłam, że już dorwał od kogoś film...
Gdybym miała zrobić taką listę, to były by to
1.''Dzieci z Bulerbyn"Astrid Lindgren
2."Asterix i Obelix" Rene Gościnny Albert Uderzo
3.Wszystkie "Tytusy" Chmielewskiego
4. "Podróż za jeden uśmiech" Bahdaja
5." Wakacje z duchami" też Adama Bahdaja
6. Wszystkie "Tomki" Szkalrskiego
7."Porwanie Baltazara Gąbki" i reszta książek tej serii Pagaczewskiego
8. "Muminki" T. Jansona
9."W pustyni i w puszczy" Sienkiewicza
10." Księga dżungli" Kiplinga
Wiele jest jeszcze książek w biblioteczce, ale niestety "nie wszystkie nadają się do czytania" jak to mówi moje dziecię...
To są książki z naszego dzieciństwa, mąż coraz to ściąga jakieś nowe ze strychowej półki....ostatnio obaj zaczytują się "Panu Samochodziku".
Cóż przecież to faceci, ja uwielbiałam Musierowicz,Ożogowską, Siesicką, ale to przecież..."babskie"
Fajne te ksiazki:)
OdpowiedzUsuńSuper wybór tylko szkoda, że mój syn nie chce czytać dla niego to kara.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtakie mamy czasy, ja bardzo się cieszę, ze moje dziecko lubi czytac, ale doskonale wiem, że wśród jego kolegów to nie jest coś czym można się chwalić?!
OdpowiedzUsuńPamiętam te książki dobrze. Czytałam podobnie jak Ty Ożogowską, Siesicką, Musierowicz. U mnie jedna córka czyta wszystko co jej w ręce wpadnie, a starsza to nawet lubi czytać, ale nie aż tak bardzo-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja też czasem powracam do książek z dzieciństwa. Teraz moje wnuki zaczynają się do nich przekonywać. "Dzieci z Bulerbyn" są na pierwszym miejscu, a potem "Ania z Zielonego Wzgórza".
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, pozdrawiam
Moja córcia ma 5 lat,ale mam nadzieję że dzięki temu że dużo jej czytam i ona będzie czytała sama w przyszłości.Bardzo bym chciała,choć przyznam że ja niestety z czytaniem na bakier jestem.Może właśnie dlatego tyle czytam córci...żeby ona była w tym względzie inna.
OdpowiedzUsuńMożesz być z siebie dumna!
Pozdrawiam
W tym temacie nie mam prawa narzekać.Prawie wszyscy (no z malutkimi wyjątkami)wśród moich najbliższych uwielbiają czytać.Myślę że spore znaczenie ma fakt czytania dzieciom "od kołyski":)))Trudno się dziwić brakiem fascynacji u Twojego syna "Anią z Zielonego Wzgórza"?Jest to zdecydowana tematyka dla dziewczyn:))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie
Cudnie że przekazujesz tak piękną ideę /książki/ tak trzymać przyszłośc to edukacja ale nie szkolna ale rodzicielska pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMój syn też przeczytał "Anię z...", bo lektura. Miał bzika na punkcie Pana Kleksa, potem Harry'ego P. - czytał kilka razy. Z tego co wymieniłaś, czytaliśmy "Muminki" jak był mały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No to ja jakaś nie babska jestem. Ożogowska, Musierowicz, Siesicka w ogóle mnie nie pociągały, natomiast Pan Samochodzik - a jakże. Uwielbiałam i nadal uwielbiam :D No i "Porwanie Baltazara Gąbki" - mamma mija herbu zielona pietruszka... karramba :D Bomba!
OdpowiedzUsuńMoja córka (11 lat) też czyta, ale nie tylko "babskie" książki. Lubi np. Tomki, a z nowych uwielbia Felixa, Neta i Nikę. Fajnie móc czasem porozmawiać z latoroślą o przeczytanej powieści. :)
OdpowiedzUsuńKurcze, moja mala to ma dopiero 16 miesiecy, a ja juz bym jej tyyyyle rzeczy nauczyla i pokazala :))
OdpowiedzUsuń