Czytanie, szydełko i druty to moje pasje, między które dzielę swój wolny czas:)
I jak zwykle u mnie kilka rozbabranych robótek...
Bordowa szpuka to wciąż bieżnik, zaczęłam już drugą, brakuje jeszcze 8 elementów....
Białe to serweta, jeszcze 10 rzędów przede mną ....już jest ładna i właściwie na tym etapie można ją zakończyć
Sam początek też mógłby służyć za wzór do małych serwetek :)
Z cienkiego kordonka robię tunikę, ale nie jestem pewna czy mi starczy samozaparcia ;)
Książki też jak zwykle dwie, ta z lewej na faktach, czytałam "Tylko razem z córką", dlatego sięgnęłam i po tę . A Picoult wzięłam "po nazwisku" , a tu okazuje się , że dla młodzieży, ale może przeczytam :)
Z Picoult polecam "Czarownice z Salem" trochę dla młodzieży a trochę nie.
OdpowiedzUsuńSerwetki piękne, a tuniki już zazdroszczę!
Picoult zawsze biore w ciemno, bo lubię ją czytać, ta nie wiem, jakaś taka kolorowa w środku ;)
OdpowiedzUsuńJa o dziwo nie znam tej autorki, może dlatego, że rzadko czytam literaturę kobiecą. Serwetki są piękne. Mnie też "wzięło" na szydełko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne serwetki, ale anaskowy zaczątek tuniki totalnie mnie zauroczył! Nie poddawaj się i dziergaj dalej, bo zapowiada się fantastycznie! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerwetka śliczna tunika się zapowiada ślicznie ,nie rezygnuj a bordowy będzie super też mam motek tego kordonka w takim samym kolorze ale chyba cusik innego wykonam....w każdym razie mam taki zamiar.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Będą piękne udziergi:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie rezygnuj z tuniki, bo piękna wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńPicoult raz lubię, raz nie, zależy jaka książka :) Tuniczka będzie śliczna - zobaczysz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Serweta zapowiada się bardzo ładnie. Ciekawa jestem efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńpiękne dziergadła. Jestem ciekawa Picoult jakoś nie byłam przekonanan do tego tytułu akurat inne ksiazki tej autorki mi sie podobały
OdpowiedzUsuńSerwetka juz cudnie wyglada:) Czekam na koniec:)
OdpowiedzUsuńSerweta fajna, a tunika też zapowiada się ciekawie - nie poddawaj się! :)
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się i kończ tunikę, ładny kolor ma.
OdpowiedzUsuńSuper robótki, nie poddawaj się z ananasami :) Picoult mnie zaciekawiła, nie czytałam jej nigdy :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że kordonki nowosolskie królują ;) Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii na ich temat. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńAle się u ciebie dzieje :-) Tyle szydełkowych prac, a wszystkie wyglądają cudnie. Uwielbiam ananasy, nie rezygnuj z tuniki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne spędzanie czasu gdy wspólnie się dzierga i czyta książki. Pamiętam, jak także z koleżankami tak się spotykałyśmy. Wtedy najlepiej pracowało mi się z https://alewloczka.pl/pl/c/Drops-Big-Merino/35 i jestem zdania, że to nadal jest moja ulubiona włóczka.
OdpowiedzUsuń