Po raz kolejny podeszłam do usztywniania wikolem, nie wiem co robię źle, ale za diabła mi to nie wychodzi.
Raz na jakiś czas mi odbija i próbuję, bo podobno to dobry sposób, aby było sztywno.
Zrobiłam zakładkę kwiatka,
podstawowy błąd, który zrobiłam to chyba to , że bezpośrednio przypięłam do styropianu , po wyschnięciu niestety zakładka odeszła z małymi kuleczkami i od spodu była cała biała.
Aby ją uratować, z drugiej strony nakleiłam zielony filc i słoneczko.
Czy któraś z Was używa wikolu??? Potrzebuję wyjaśnienia, jak to się robi, żeby było tak jak należy!!!!!
Najważniejsze, że efekt końcowy jest zadowalający.Zakładka prezentuję się wspaniale;)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja nigdy nie używałam :) zawsze usztywniam krochmalem "ługa"
OdpowiedzUsuńJa usztywniała koszyczek szydełkowy ale też mi nie wyszło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa usztywniałam choinki nitkowe.Ale nie wiem czy to samo sie robi. Ja posmarowałabym folie oliwą potem posmarowałabym zakładkę vikolem i rozłozyła równo na folii. Ewentualnie folia na styropian potem przypiąć zakładkę do tego. Nie wiem czy to dobry sposób , ale na choince z nitek sprawdził się super.:)
OdpowiedzUsuńNo tak, na aniołkach też się sprawdził, zapomniałam o tej foli
UsuńJa też czasem usztywniam wikolem - ostatnio pudełeczka do łazienki - możesz je zobaczyć u mnie na blogu, jeden z ostatnich postów. Ale zawsze na foli spożywczej. Nie smaruję oliwą. kiedyś próbowałam na ściereczce, czy prześcieradle starym, ale ciężko później się odklejało od materiału. A nie próbowałaś z lukrem? Sztywność idealna! Ja w tym roku robiłam tak bombki i przeżyły całe święta. Musze właśnie sprawdzić, czy po 2 miesiącach nadal są sztywne i jeśli interesuje Cię ta technika usztywniania, to jutro Ci napisze czy się trzymają i jak to zrobić. Zresztą przepis mam od Janeczki z Janeczkowo - jej produkty są idealnie sztywne- wiem, bo w zeszłym roku dostałam aniołka i w tym roku był nadal sztywny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lukier mam opanowany do perfekcji, ale długo schnie, a mnie było potrzebne na już i stąd ten wikol:)
UsuńTak jak pisałaś po prostu zapomniałaś o foli. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZakładka i tak wyszła super! Tak jak napisałaś po prostu zapomniałaś o foli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna zakładka:)Dobrze,że udało się ją uratować. A co do usztywniania wikolem, trzeba właśnie pamiętać o podkładaniu jakiejkolwiek filii, a będzie wszystko jak należy, bo przecież jest to klej ;) Nie wszystko usztywniam wikolem, ale rzeczy, które nim potraktowałam trzymają formę od 3 lat, bez poprawek. Należy jednak pamiętać, że białe nici potrafią zżółknąć, a na kolorowych po wyschnięciu może pozostać biały nalot.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No właśnie ta folia....ale dzięki temu wyszła mi dwustronna zakładka, w tym przypadku sprawdziło się przysłowie "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło"
UsuńMimo wszelkich perypetii zakładka prezentuje się super.W temacie klei jestem laikiem:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Fajnie wyszła bardzo mi się podoba pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńzakladka wyglada slicznie,a co do usztywniania to ja kompletnie sie nie znam na tym ale wiem ze usztywniaja niektorzy krochmalem:)
OdpowiedzUsuńMimo kłopotów zakładka pomysłowa i pięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńZapominanie czasem ma swe dobre strony ;) Dwustronna zakładka wyszła znakomicie!
OdpowiedzUsuń