Serwetka w kurczaczki, już je widać, myślę, że jeszcze jeden wieczór i będzie gotowa, a potem coś czego nie lubię robić,czyli krochmalenie i napinanie.Oj mam takich serwetek nie pokrochmalonych sporo, ale to pisanie bloga może mnie w końcu zmobilizuje, aby je pokazać w całej krasie, bo przecież dopiero ukrochmalone i wyprasowane nabierają wyglądu.
Dziś jeszcze coś z innej beczki, mamy w domu kota. Taki zwykły dachowiec, ale dla nas jest członkiem rodziny. Felek, bo tak ma na imię.Oto on przy porannej toalecie
Czasami i kot potrafi nas zaskoczyć.
Moje dwa zwierzaki piją wodę tylko bieżącą z kranu. Więc dla mnie nic zaskakujacego. Na dodatek kocica woli kuchnię, a kocur tylko w łazience. Całe szczęście, że w łazience mamy dwa zlewy, bo jeden jest notorycznie zajęty. Pozdrawiam. Fajny blog, pospacerowałam sobie troszkę.
OdpowiedzUsuń