WITAM SERDECZNIE W MOICH SKROMNYCH PROGACH, ZAPRASZAM, ROZGOŚĆCIE SIĘ ,
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY,
SZCZEGÓLNIE CIESZĄ MNIE WASZE KOMENTARZE ...

Zaglądają do mnie

czwartek, 22 lutego 2018

Anitex

Pamiętacie taką włóczkę z dawnych lat?
Dostałam kilka motków od znajomej, przeleżały u mnie, szkoda było wyrzucić
I tak powstają poduszki na krzesła do altany.
|Środek to gąbka ze starej kanapy
 Własciwie ta włóczka na nic innego się nie nadaje, chociaż pamiętam, że moja mama i pewnie inne też, robiły z niego wszystko , chyba dodawało się do niej nitkę , aby się nie rozciągała robótka
 Tradycyjnie przeczytane w tym tygodniu
Tess Gerritsen to jedna z mich ulubionych pisarek, chociaż ta ksiażka jest zupełnie inna niż pozostałe.

"W rzymskim antykwariacie skrzypaczka Julia Ansdell trafia na nuty niezwykłego walca. Kiedy po powrocie do domu próbuje go zagrać, z jej trzyletnią córeczką dzieje się coś dziwnego. Czy istnieje związek między utworem a atakami agresji dziewczynki? Nikt w otoczeniu Julii w to nie wierzy. Ona jest jednak przekonana, że coś się za tym kryje, i kiedy jej uporządkowane życie zaczyna się walić, nie pozostaje jej nic innego, niż wrócić do Włoch i prześledzić historię nut.
Bo tam to się zaczęło, przed laty, w Wenecji, gdzie marzenia młodego żydowskiego skrzypka zderzyły się z brutalną rzeczywistością rządów Mussoliniego."


 A ta to takie czytadło na gorsze dni...
Dużo w niej przewidywalności, ale i tak warto czasem siegać po takie ksiażki, dużo w niej optymizmu i wiary w lepsze jutro


A na koniec jeszcze przez kilka dni zapraszam na drugą ROZDAWAJKĘ w tym roku.


 

20 komentarzy:

  1. Tess Gerritsen nie znam ,a książką mnie zaciekawiłas zapsuje do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anitex też mam i zamierzam zrobić sobie z niego sweter w połączeniu z inną nitką. Moja mama miała swetry i bluzki z niego i była bardzo zadowolona. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś miałam z tego swetry, i przypomniało mi się ,z moją pierwszą robótka komin też był z aniteua

      Usuń
  3. O tak kiedyś z aniteksu robiło się wszystko. Ale nie był to najwdzęczniejszy rodzaj włóczki :) Poduchy fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne poduchy! Aniteks pamiętam, kiedyś tylko z niego dziergałam.
    Bardzo lubię Gerritsen, muszę poszukać polecanej przez Ciebie. Właśnie parę dni temu skończyłam dwie książki tej autorki: "Grzesznik" i "Dolina umarłych"... rewelacyjne!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne wykorzystanie niechcianej" włóczki. Podziwiam. Podpowiedziałaś mi doskonały sposób na wykorzystanie włóczki z której prawdopodobnie nic by nie powstało. Pamiętam i ja ten rodzaj nitki.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wzor, kwadrat babuni szybko się robi, sprawdziłam już, że dobrze się pierze w pralce i nie zabard,o s,kosa, gdy coś się wydarzy....

      Usuń
  6. Pięknie zagospodarowana włóczka. Poduszki posłużą Wam nie jedno lato :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super podusie!!!U mnie też jeszcze gdzieś leżą resztki tej włóczki.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...bo to jeden z tych momentów, kiedy szkoda wyrzucić....

      Usuń
  8. Takie poduszki to bardzo fajna sprawa😄

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam jak moja babcia cieszyła się gdy udało się jej kupić taką "wełnę" bo nikt wtedy nie mówił akryl. Fajnie ją zagospodarowałaś. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Więc tylko pozostało czekać lata,świetne pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  11. Poduszki super zawsze jest milej na czymś miękkim przysiąść :) Chyba tej książki Mirek nie czytałam a lubię autorkę ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...