Zrywam całymi dniami wiśnie i jestem wieczorami wykończona, machnę kilka razy szydełkiem...i zasypiam na stojąco. Tym bardziej, że dłubię czarny sweter( ciągle!!!) i obrusik w kolorze chabrów. To będzie coś ładnego, przynajmniej dla mnie, bo spodobał mi się kolor, chociaż nitka jest beznadziejna do robótki, nie mam pojęcia co to jest, ale chyba kord, robi się masakrycznie ciężko! Takie rzeczy powinno się dłubać przy słoneczku, a tu ciągle pada i szarość dookoła.
Obrusik będzie na stolik o średnicy 80 cm. W czasie jego robienia zauważyłam, ze każda część może być osobną serwetką
Już niedługo pokażę go w całej okazałości, bo na prawdę niewiele już brakuje.
Co jeszcze? Wynalazłam sweter mojego męża z przed kilku lat, chciałam go spruć, bo w nim nie chodził, ale teraz nagle mu się spodobał. Jak tu trafić za facetem?!
Na koniec zapraszam na pyszne ciasto wiśniowo-porzeczkowe, pycha, polecam, chętnie podzielę się przepisem, chociaż pewnie wszyscy go znają